Poniedziałek Wielkanocny

I Kor. 15, 50 -58

Gdzie jest, o śmierci, zwycięstwo twoje?

Gdzie jest, o śmierci, żądło twoje?

Pochłonięta jest śmierć w zwycięstwie!

Te słowa rozbrzmiewają, jak co roku, jak co roku przypominają nam o radości, która w Wielkanocnym czasie napełnia nasze serca.

Odwieczny powód ludzkiego strachu został przezwyciężony!

Nie ma śmierci! Nie ma jej żądła – grzechu!

Czy rzeczywiście tak jest? Czy ludzie przestali umierać? Przestali bać się śmierci i samego umierania? Patrzymy wokół siebie – widzimy cierpienie i śmieć. Słuchamy wiadomości ze świata i dowiadujemy się o kolejnych ofiarach wojny w Ukrainie, wojny w Palestynie, wypadki, katastrofy, zamachy. Nie musimy sięgać do dalekiego świata. Patrzymy na nasze doświadczenia, na nasze wspomnienia i naszą teraźniejszość, wspominamy tych, którzy odeszli w czasie niedawnej pandemii.

W moim pokoju wiszą zdjęcia moich bliskich. Za każdym razem kiedy patrzę na nie, widzę tych, którzy odeszli, zostawili w moim życiu puste miejsca, których nie da się wypełnić. Mijają kolejne rocznice, zapalam kolejne świeczki, i za każdym razem przepełnia mnie smutek. Tęsknię za nimi. Uświadamiam sobie upływ czasu – przemijanie, także moje własne przemijanie. Chciałoby się powiedzieć, ze żądło śmierci ciągle wzbudza mój ból, doświadczenie starty. Myślę, że nie jestem w tych uczuciach, wspomnieniach i tęsknocie odosobniona.

W takim razie co jest z tym zwycięstwem nad śmiercią?

„A powiadam, bracia, że ciało i krew nie mogą odziedziczyć Królestwa Bożego ani to, co skażone, nie odziedziczy tego, co nieskażone. Oto tajemnicę wam objawiam: Nie wszyscy zaśniemy, ale wszyscy będziemy przemienieni w jednej chwili, w oka mgnieniu, na głos trąby ostatecznej; bo trąba zabrzmi i umarli wzbudzeni zostaną jako nie skażeni, a my zostaniemy przemienieni.” (I Kor.15,50-52)

Bardzo często w ludzkiej naiwności wyobrażamy sobie to drugie życie, jako przedłużenie życia ziemskiego. Wyobrażamy sobie sielankowe obrazy, na których będą zapisane nasze najszczęśliwsze dni. Chcielibyśmy wierzyć, że to wszystko powróci. Paweł mówi: Nie! Ciało i krew nie mogą odziedziczyć Królestwa. Królestwo Boże jest zupełnie innym wymiarem, jest nieskażone grzechem, jest nieśmiertelne. Na głos trąby ostatecznej… zostaniemy przemienieni…

Tę naukę znajdujemy też w słowach Jezusa, gdy pytają czyją żoną będzie po śmierci kobieta, która siedem razy owdowiała. Jezus odpowiada, że w Królestwie Bożym ani za mąż wychodzić, ani żenić się nie będą, będą raczej jak aniołowie… (Mat. 22,30)

Nowe niebo… nowa ziemia… nowa rzeczywistość…

Gdy Jezus powróci, gdy powróci w chwale, spełni się słowo proroka: „Pochłonięta będzie śmierć w zwycięstwie”

Skoro to ma stać się dopiero kiedyś, to może zaczekajmy z naszą radością i śpiewaniem Alleluja! Załóżmy pokutne, czarne szaty i czekajmy na Jego przyjście i ostateczne zwycięstwo.

Nie! Nie będziemy czekać z tą radością, bo Jezus Chrystus już powstał z martwych i otworzył bramy Królestwa, Jezus Chrystus już zwyciężył śmierć, bo dał nam pewność swoją śmiercią krzyżową i zmartwychwstaniem, że żądło grzechu nie dotyka tych, którzy uwierzyli, że widmo kary – śmierć zostało zabrane sprzed oczu tych, którzy uwierzyli, że Jego zmartwychwstanie jest pewnością naszego zmartwychwstania.

W dniu pogrzebu mojej siostry, nie potrafiłam się opanować, nie potrafiłam przestać płakać. Wtedy podeszła do mnie moja druga siostra i powiedziała: uspokój się, ona już jest bezpieczna,  ona nie odeszła w nicość. Dzisiaj  dopowiadam: ona przechodzi ze świata skazitelności do świata nieskazitelności, ze świata śmiertelności do świata nieśmiertelności. Tak często używane słowo „Pascha” – oznacza „przejście”. To przejście od śmierci do życia, od cierpienia do doskonałej radości, od lęku do pewności zbawienia!

W tej wierze wołam dzisiaj: Alleluja – Pan Zmartwychwstał! Pochłonięta jest śmierć w zwycięstwie!

Ale to nie koniec pawłowej nauki. Nie mamy siedzieć i czekać, Mamy dziękować i wielbić Boga! Mamy być pełni zapału do pracy dla Pana. Dla apostoła Pawła jest jedna rzecz, która nie przemija – to Miłość, dla której Chrystus oddał samego siebie, to  Miłość, która daje nam pojednanie z Bogiem, to Miłość, która uzdalnia nas do działanie i czynienia dobra. Miłość, która jest tożsamością Boga.

„A tak, bracia moi mili, bądźcie stali, niewzruszeni, zawsze pełni zapału do pracy dla Pana; wiedząc, że trud wasz nie jest daremny w Panu” (IKor.15. 58)         Amen

ks. Halina Radacz