2. Niedziela po Epifanii

1.Ja, gdy przyszedłem do was, bracia, nie przyszedłem z wyniosłością mowy lub mądrości, głosząc wam świadectwo Boże. 2.Albowiem uznałem za właściwe nic innego nie umieć między wami, jak tylko Jezusa Chrystusa i to ukrzyżowanego. 3.I przybyłem do was w słabości i w lęku, i w wielkiej trwodze, 4.a mowa moja i zwiastowanie moje nie były głoszone w przekonywających słowach mądrości, lecz objawiały się w nich Duch i moc, 5.aby wiara wasza nie opierała się na mądrości ludzkiej, lecz na mocy Bożej. 6.My tedy głosimy mądrość wśród doskonałych, lecz nie mądrość tego świata ani władców tego świata, którzy giną; 7.ale głosimy mądrość Bożą tajemną, zakrytą, którą Bóg przed wiekami przeznaczył ku chwale naszej, 8.której żaden z władców tego świata nie poznał, bo gdyby poznali, nie byliby Pana chwały ukrzyżowali. 9.Głosimy tedy, jak napisano: Czego oko nie widziało i ucho nie słyszało, i co do serca ludzkiego nie wstąpiło, to przygotował Bóg tym, którzy go miłują. 10.Albowiem nam objawił to Bóg przez Ducha; gdyż Duch bada wszystko, nawet głębokości Boże.

1 Kor 2,1-10

Umiłowani przez Jezusa Chrystusa, czytelnicy internetowych kazań!

 

Kto  tylko trochę słyszał o życiu ap. Pawła a następnie przeczytał powyższe słowa, ten nie bardzo pojmuje o czym  ap. Paweł, tutaj mówi: „Albowiem uznałem za właściwe nic innego nie umieć między wami, jak tylko Jezusa Chrystusa i to ukrzyżowanego”. Apostoł pochodził z Tarsu, miasta w którym wykształcenie odgrywało dużą rolę. W szkołach Tarsu rywalizowano  ze szkołami uczonych w Atenach i Aleksandrii, gdzie znajdowała się największa biblioteka starożytnego świata.

 

Tam w Tarsie, Paweł uczył się w gimnazjum. Następnie poszedł na studia do Jerozolimy i uczył się u Gamaliela, nauczyciela często cytowanego przez Misznę, księgę zawierającą wielce ceniony zbiór  żydowskich sentencji nauczających. Już ojciec Gamaliela, Hillel był kierownikiem znanej szkoły. Także Łukasz w Dziejach Apostolskich pozwala nam zorientować się, że ap. Paweł miał  możliwość przemawiania do wielkich duchem swego czasu, na przykład w swej znanej mowie na Areopagu w Atenach (Dz 17,22-31). Możemy słusznie stwierdzić, że Paweł należał do wykształconych ludzi.  

 

Jeśli jednak za wypowiedzią Pawła nie znajduje się brak wykształcenia, to co za tym stwierdzeniem się znajduje, kiedy mówi: Albowiem uznałem za właściwe nic innego nie umieć między wami, jak tylko Jezusa Chrystusa i to ukrzyżowanego?

 

Dlaczego Paweł tak wysoko ceni krzyż? Ten krzyż, który  w naszych czasach, a  właściwie już od dawna, nie zawsze dobrze się kojarzy?

 

Apostoł Paweł w naszym tekście pokazuje, że dla niego cała jego egzystencja jako chrześcijanina i zwiastuna Ewangelii znajduje się pod znakiem krzyża, i że nie dotyczy to tylko jego, lecz jeśli się nad tym właściwie zastanowimy, dotyczy to każdego wierzącego w Chrystusa, także każdego z nas.

 

Dlaczego, według Bożej woli jest tak, że życiu posłańców Chrystusa towarzyszy krzyż?

Ap. Paweł mówi o krzyżu, który dotyka posłańców  przy przekazywaniu innym Ewangelii. Posłańcy ciągle na nowo doświadczają surowości krzyża, a to wiąże się dla ap. Pawła z tym, że nie JA, posłaniec, lecz zawsze ON, ukrzyżowany, powinien stać w centrum. Istotną wskazówką dla ap. Pawła było jego własne cierpienie. Prawdopodobnie Apostoł miał problem ze swoimi oczami. Sugeruje to nam tekst listu do Galicjan 4,15; 6,11. Czy „cierń wbity w jego ciało” , o którym pisze w 2 Kor 12,7 jest tym samym albo innym cierpieniem, nie jesteśmy dzisiaj w stanie powiedzieć.

 

Jednoznaczne jest jednak zdanie, które sam wywyższony Jezus Chrystus kieruje do cierpiącego Apostoła: Dosyć masz, gdy masz łaskę moją, albowiem pełnia mej mocy okazuje się w słabości.(2 Kor 12,9).

 

Paweł i my wszyscy powinniśmy rozważając to zdanie, poznać Boży plan: Właśnie tam gdzie nie wystarczają już nasze własne siły, tam znaczenia nabiera moc krzyża.

 

Dla ap. Pawła pociągało to za sobą takie konsekwencje, że nie dał się odciągnąć od zwiastowania Ewangelii, odczuwając własną niewystarczalność. Tak było także, gdy przybył do Koryntu, do stolicy prowincji , kiedy po skromnym sukcesie w Atenach stanął w słabości, w lęku i w trwodze na nowo przed ludźmi. Ciernie i obawy Pawła nie zniweczyły wtedy zwycięskiego poselstwa o zbawieniu. Właśnie w Koryncie Ewangelia  znalazła wiele otwartych drzwi (Dz  18,9.10). Nasza niewystarczalność i słabość, jako zwiastunów Ewangelii, nie przeszkadza i dzisiaj naszemu żyjącemu Panu, w dotarciu do ludzi. Musimy jednak tak jak Paweł iść do ludzi i mówić im o Jezusie, nawet gdy czujemy się słabi i odrzucani.

 

W Peru w latach 90-tych pewien uczeń szkoły biblijnej, o imieniu Francesco, modlił się o to, aby mógł doprowadzić do Jezusa  terrorystów z organizacji „Świetlisty szlak”. Doszło do tego że mógł składać im świadectwo o Jezusie, ale w zupełnie inny sposób niż o tym myślał! Ten młody człowiek szedł właśnie obok budynku rządowego, kiedy tuż przy nim zatrzymało się auto, z którego terroryści zaczęli strzelać. Natychmiast też pojawiła się policja i aresztowała ucznia szkoły biblijnej Francesco jako podejrzanego. Został aresztowany i zamknięty w więzieniu śledczym, tam gdzie aresztowani byli terroryści. Przygotowany przez swoje modlitwy, rozpoczął Francesco opowiadać terrorystom Ewangelię i doświadczył w zaskakujący sposób wielkiej ich otwartości. Kiedy jako aresztowany musiał czekać na dowód swej niewinności, mógł on około 60 terrorystów doprowadzić do wiary. Francesco będąc w więzieniu przeszedł przez wielkie upokorzenia, złe traktowanie, obelgi i inne uciski. To był jego krzyż, krzyż posłańca! Ale jakże mocne było oddziaływanie Jezusa na terrorystów, którzy uwierzyli, że Zbawiciel im odpuszcza ich grzechy!

 

Nikt z nas, drodzy, nie musi iść z powodu opowiadania Ewangelii do więzienia, ale właśnie tam, gdzie odczuwamy naszą niewystarczalność i naszą słabość przy przekazywaniu Ewangelii, tam powinniśmy nie dać się zniechęcić, lecz mamy się zachęcać, pamiętając o naszym dzisiejszym słowie biblijnym: Gdyż nie chodzi o mnie, lecz o NIEGO. Ap. Paweł nawet mówi: „Kiedy jestem słaby, wtedy jestem mocny” (2 Kor 12,10b) Tak, nasz zmartwychwstały Pan dopiero wtedy może działać, gdy my nie chcemy uchodzić za wielkich!

 

Po omówieniu  krzyża towarzyszącego posłańcom, powinniśmy zwrócić uwagę na słowa  ap. Pawła mówiące w naszym tekście o  Krzyżu, który niesie poselstwo.

 

Słynny, sławny antyczny prawnik i mówca Cyceron (ur.106 p.n.e.- zm.43 p.n.e.)skomentował swego czasu krzyż jako najbardziej brutalny instrument straceń i wykonywania wyroku śmierci przez Rzymian: „Co to znaczy krzyż, musi być obce nie tylko ciału mieszkańców Rzymu, lecz nawet ich myślom, ich oczom i  ich uszom.” To, że Jezus zmarł na krzyżu, że na takim narzędziu tortur miało dojść do ratunku świata, było nie do przyjęcia dla całego greckiego i rzymskiego świata. Dla wielu było to głupstwem.

 

A dziś? Także dzisiaj nie stajenka, lecz krzyż jako drzewo pojednania jest krytykowany nie tylko w społeczeństwie, ale i  wewnątrz Kościoła: Czy rzeczywiście jest  on konieczny do pojednania z Bogiem? Słyszymy o takich ludziach którzy chcieliby zrezygnować z krzyża.

 

Ale powróćmy jeszcze raz do wspomnianego już ucznia szkoły biblijnej, który znalazł się w więzieniu z terrorystami. Między więźniami była 24-letnia terrorystka i słuchała szczególnie uważnie, kiedy wraz z nimi aresztowany Francesco opowiadał o miłości Bożej. Ta młoda kobieta brutalnie, z zimną krwią zabiła strzałem w głowę ostatnie ofiary tej akcji terrorystycznej. „Czy Bóg może mnie kochać i mi przebaczyć? – pytała. Kiedy Francesco w modlitwie przyniósł do Boga jej nędzę, także ta morderczyni doświadczyła pewności przebaczenia w znaku  tak odpychającego krzyża. Tylko dlatego, że JEDEN zastępczo pozwolił się na krzyżu uśmiercić, może nawet znaleźć przebaczenie ktoś, kto sam zabijał.

 

Ale większość z nas, porządnych, przyzwoitych ludzi pyta: czy potrzebujemy  tak gorszącego krzyża? My potrzebujemy go tak samo jak ta 24-letnia terrorystka.

 

 Ap. Paweł nie może jednak dokończyć swego biegu myśli bez mówienia o wspaniałej Mocy Krzyża, która tak często mało jest ceniona albo zupełnie lekceważona.

 

Pewien kierownik misji, która szczególnie w krajach islamskich troszczyła się o przygotowanie tłumaczeń Biblii, powiedział: Nasza słabość jako chrześcijan polega na tym, że my sami już niewystarczająco jesteśmy przekonani o Mocy Krzyża. Jako przykład dał wielkie amerykańskie programy wydobywania ropy w Arabii Saudyjskiej. Saudyjczycy zażądali od Amerykanów, żeby w swych bazach nie zawieszali żadnych symboli chrześcijańskich, żeby nie było krzyży, ani nabożeństw. Ku ich zdumieniu Amerykanie podpisali bez problemów te warunki. Chodziło im tylko o ropę naftową. Saudyjczycy oczekiwali, że Amerykanie będą  negocjować i walczyć o swój krzyż i nabożeństwa; ale rzekomi chrześcijanie ani razu o to nie wystąpili.

             

Mimo to Krzyż ma moc, gdyż ten, który przed dwoma tysiącami lat zmarł dla nas na krzyżu, zmartwychwstał i żyje!

 

Jak ta moc  działa, może nam pokazać przykład pewnego kapelana szpitalnego, który spotkał sparaliżowanego pacjenta na oddziale neurologii, w którym pracował. Paraliżem została dotknięta także mowa tego pacjenta. Trudno było wyrokować, czy pacjent jest w stanie poznawać swoje środowisko. Dlatego prawie nikt do niego nie mówił. Tylko kapelan szpitalny nie mógł obojętnie przechodzić obok łóżka chorego. Dlatego powoli i wyraźnie  wypowiadał słowa Biblii: „W tym objawiła się miłość Boga do nas, iż Syna swego jednorodzonego posłał Bóg na świat, abyśmy przezeń żyli” (1 J 4,9)  Po miesiącach  przebudził się chory i poprosił zdumioną pielęgniarkę, aby przyszedł do niego kapelan szpitalny. Kiedy przyszedł, powiedział do niego: „Chciałbym księdzu podziękować za słowa, które ksiądz wypowiadał nade mną. W mojej ciężkiej chorobie, było mi to pomocą”. Poruszony tym wyznaniem ksiądz wyszedł  ze szpitala. Kiedy jednak przyszedł do domu zadzwonił telefon. Lekarz dyżurny przekazał mu wiadomość, że pacjent, który dopiero co mu dziękował, zmarł.

 

Zauważmy: Słowo o Krzyżu ma moc, której udzielił mu nasz Zmartwychwstały Pan,  aby nas ludzi prowadzić do „chwały”, jak mówi Paweł : „ale głosimy mądrość Bożą tajemną, zakrytą, którą Bóg przed wiekami przeznaczył ku chwale naszej”.

 

Ap. Paweł zachęca nas do tego, abyśmy z wielką ufnością i nadzieją, jako dzieci Boże, korzystali z Mocy Krzyża. Zachęca nas też, abyśmy innym świadczyli o wspaniałej tajemnicy krzyża. To cel wart zaangażowania się w niesienie tego Poselstwa  innym, w rozpoczętym już nowym roku. Amen.

 

Modlitwa:

Panie Jezu Chryste, dziękujemy Ci, że podarowałeś nam przez wiarę w poselstwo krzyża pokój z Bogiem i życie wieczne. Pozwól nam samym, na przekór  wszelkiej naszej niewystarczalności i słabości, być posłańcami Twojej wielkiej miłości w słowie i w uczynku. Wzmacniaj wiarę i posilaj wszystkich w świecie chrześcijan, którzy cierpią i są prześladowani, ponieważ przyznali się do Ciebie i Twego krzyża. Pociesz chorych i pogrążonych w żałobie. Pomóż znaleźć wyjście tam, gdzie ludzie popadli w zawzięty konflikt ze sobą i znaleźli się w sytuacji bez wyjścia. Pokaż im wszystkim wspaniałą nadzieję, która na wyciągnięcie ręki  znajduje się w Twoim krzyżu. Z całym chrześcijańskim Kościołem prosimy Cię: Przyjdź, Panie Jezu wkrótce i dopełnij swoje dzieło w chwale, do której nas powołałeś. Amen.

ks. dr Marcin Undas