- Kazanie na 2. Niedzielę Adwentu
- 1. Niedziela Adwentu
- Niedziela Wieczności
- Przedostatnia Niedziela Roku Kościelnego
- Święto Odzyskania Niepodległości
- Pamiątka Umarłych
- Pamiątka Reformacji
- 22. Niedziela po Trójcy Świętej
- 21. Niedziela po Trójcy Świętej
- 20. Niedziela po Trójcy Świętej
- 19. Niedziela po Trójcy Świętej – Dziękczynne Święto Żniw
- 18. Niedziela po Trójcy Świętej
- 17. Niedziela po Trójcy Świętej
- 16. Niedziela po Trójcy Świętej
- 15. Niedziela po Trójcy Świętej
- 14. Niedziela po Trójcy Świętej
- 13. Niedziela po Trójcy Świętej
- 12. Niedziela po Trójcy Świętej
- 11. Niedziela po Trójcy Świętej
- 10. Niedziela po Trójcy Świętej
- 9. Niedziela po Trójcy Świętej
- 8. Niedziela po Trójcy Świętej
- 7. Niedziela po Trójcy Świętej
- 6. Niedziela po Trójcy Świętej
- 5. Niedziela po Trójcy Świętej
- 4. Niedziela po Trójcy Św.
- 3. Niedziela po Trójcy Świętej
- 2. Niedziela po Trójcy Świętej
- 1. Niedziela po Trójcy Świętej
- Święto Trójcy Świętej
Święto Trójcy Świętej
I przemówił Pan do Mojżesza tymi słowy: Powiedz Aaronowi i jego synom: Tak będziecie błogosławić synów izraelskich, mówiąc do nich: Niech ci błogosławi Pan i niechaj cię strzeże; niech rozjaśni Pan oblicze swoje nad tobą i niech ci miłościw będzie; niech obróci Pan twarz swoją ku tobie i niech ci da pokój. Tak będą wzywać imienia mojego nad synami izraelskimi, a Ja będę im błogosławił.
(4 Mż 6, 22-27)
Szkolna sala gimnastyczna. Już za parę minut rozpocznie się przedstawienie. Wśród młodych aktorów jest dziewczynka, która niespokojny wzrok kieruje w stronę gromadzącej się publiczności. Na jej twarzy wymalowane jest ogromne napięcie, niepokój, nerwowość. Nagle jej wzrok zatrzymuje się, oczy uśmiechają się, promienieje twarz. Macha teraz radośnie, a całe ciało uwolnione od lęku i tremy gotowe jest do wspaniałego występu. To wzrok rodzica przywrócił tej małej dziewczynce całą pewność siebie i spokój.
Rodzice wiedzą doskonale, że to spotkanie oczu potrafi decydować o postawie młodego aktora na scenie. Nie trzeba żadnych wtedy słów, ponieważ dziecko wie, co oznacza wzrok rodzica. On po prostu jest i patrzy, a to oznacza, że wspiera, przeżywa występ, towarzyszy. Ten wzrok przypomina wszystkie zdania zapewniające o miłości, wszystkie wcześniejsze komunikaty o własnej wartości, umiejętnościach, zdrowej pewności siebie.
W wielu sytuacjach kryzysowych „spotkanie oczu” jest kluczowe dla pozytywnego dalszego rozwoju akcji. Osoba zagubiona, zdesperowana, uciekająca lub wystraszona słyszy „popatrz na mnie!”. Dopiero gdy wzrok koncentruje się na spojrzeniu drugiej osoby, można wtedy wypowiadać kolejne zdania. Bez tego trafiłyby w próżnię. Dziś spotkałem się z chorą parafianką. Przypominałem jej o Jezusie Dobrym Pasterzu. Nie byłem pewny, na ile moje słowa do niej docierają, przez chorobę sprawiała wrażenie nieobecnej. W końcu używając jej imienia poprosiłem, aby na mnie spojrzała. Bezskutecznie. Ponowiłem prośbę. Wreszcie nasze oczy spotkały się. „Jezus jest pani pasterzem, a pani Jego owcą. On obiecał pani, że przeprowadzi przez ciemną dolinę i poprowadzi na łąki zielone i wody spokojne. Jezus to pani obiecał”. Po jej policzku popłynęła łza, a w oczach zobaczyłem nadzieję. Wtedy wiedziałem, że słowa dotknęły jej serca.
Bóg i człowiek. Kto w tej relacji szuka spojrzenia drugiego? Psalmista modli się „Nie odrzucaj mnie od oblicza swego!” (Ps 51,13a) jakby to on musiał zabiegać o zwrócenie się Boga w jego stronę. Jednak jest to psalm pokutny. Modlitwa wypowiedziana jest po popełnieniu grzechu cudzołóstwa i po morderstwie. Czy Dawid rzeczywiście musiał ubiegać się o to, aby Bóg nie odrzucił go od swego oblicza, a może to król odrzucił Boga ze swojego życia, kiedy popełnił zbrodnię? Wskazówkę do odpowiedzi na to pytanie możemy znaleźć w opisie popełnienia grzechu przez pierwszych ludzi. To Adam i Ewa ukryli się, a Bóg przechadzał się w powiewie dziennym po ogrodzie i szukał ich „Adamie, gdzie jesteś?” (I Mż 3,9). Czy nie wiedział jeszcze o nieposłuszeństwie? Bóg tym bardziej zamierzał spotkać się z człowiekiem, chciał spojrzeć mu prosto w oczy i porozmawiać z nim o tym, co się stało. Nawet w takich okolicznościach, kiedy trawią nas wyrzuty sumienia, a w Bożych oczach możemy zobaczyć smutek, to lepsze to, nic alienacja.
Bóg patrzący nieustannie na człowieka. Taką właśnie myśl wyraziłem kiedyś na spotkaniu młodzieżowym. Młoda dziewczyna spontanicznie skomentowała „to straszne!”. Później wyjaśniła, że to dla niej trudne do zaakceptowania, że jest cały czas przez Boga obserwowana. Jego wzrok utożsamiała ze wzrokiem sędziego, który rejestruje obraz, aby zebrać przeciwko niej materiały dowodowe. Jestem przekonany, że wielu ludzi odczuwa podobny dyskomfort. Jednym z powodów jest sposób wychowywania nas w duchu ostrzeżenia „bądź grzeczny, bozia patrzy!”. Tymczasem obietnica Bożego oblicza skierowanego w naszą stronę jest źródłem naszego szczęścia. Dlatego zawarta jest w słowach błogosławieństwa. Jak bardzo bylibyśmy w beznadziejnej sytuacji, gdyby okazało się, że Bóg patrzy nie na nas, tylko w inną stronę! Czulibyśmy się jak ta mała dziewczynka na wielkiej scenie życia, szukalibyśmy nerwowo spojrzenia naszego niebiańskiego Ojca.
Bardzo się cieszę, że na tegoroczne Święto Trójcy Świętej zostały wybrane słowa błogosławieństwa Aaronowego. Co roku dla parafii w Szczecinie to jest niedziela połączona z konfirmacją lub Międzynarodowymi Dniami Bonhoefferowskimi. Naszym miejscem przeżywania nabożeństw jest Kościół Świętej Trójcy. Przyznam, że rzadko próbuję rozstrzygać w tym dniu tajemnicę jedności Boga w trzech osobach. Może dlatego, że z zamiłowania jestem biblistą a nie dogmatykiem. Bardzo lubię Ewangelię św. Jana, w której to wielokrotnie podkreślona jest jedność Ojca i Syna. Jezus przekazywał wolę swojego Ojca. Kto widział Jego, widział i Ojca. Wreszcie kontynuatorem dzieła Syna jest Duch Święty, którego zadaniem jest przypominanie, a właściwie objaśnianie nauczania Jezusa, dzięki czemu Królestwo Boże może rozwijać się dynamicznie. W postawie Jezusa możemy dostrzec działanie Ojca. W codziennym przebywaniu Zbawiciela wśród ludzi ważne było spojrzenie. Czytając Ewangelię, zwróćcie na to uwagę. Nie bał się patrzeć głęboko w oczy swojego rozmówcy, a to jest cecha ludzi odważnych, mających coś ważnego do przekazania, kochających i szanujących drugiego. Tak było chociażby przy rozmowie z bogatym młodzieńcem. Zanim polecił mu, aby poszedł i sprzedał wszystko, co posiadał, najpierw spojrzał na niego z miłością (Mk 10,21). W taki właśnie sposób Bóg kieruje do nas swoje Słowa. Patrzy na nas z miłością, a później dopiero mówi, co mamy robić.
Słysząc słowa błogosławieństwa Aaronowego „niech obróci Pan oblicze ku Tobie” wyobraźmy sobie pełne miłości, ciepła, empatii i mocy oczy Jezusa. Niech świadomość, że On patrzy na nas dodaje nam odwagi życia. Niech Jego spojrzenie mówi nam jasno i wyraźnie, że On jest z nami, obecny jest w naszym życiu jak rodzic w czasie ważnego występu swojego dziecka. Niech zapanuje w naszym sercu Boży pokój, który pozwoli nam z odwagą i pasją miłości popatrzeć drugiemu człowiekowi prosto w oczy. AMEN
ks. Sławomir Sikora