3. Niedziela przed Postem

Tak mówi Pan: Niech się nie chlubi mędrzec swoją mądrością i niech się nie chlubi mocarz swoją mocą, niech się nie chlubi bogacz swoim bogactwem! Lecz kto chce się chlubić, niech się chlubi tym, że jest rozumny i wie o mnie, iż Ja, Pan, czynię miłosierdzie, prawo i sprawiedliwość na ziemi, gdyż w nich mam upodobanie – mówi Pan.

Księga Jeremiasza 9,22-23

Różnymi rzeczami i sprawami chlubią się ludzie. Jedni chwalą się bogactwem i majątkiem, inni rozległą wiedzą i mądrością, jeszcze inni zdolnościami i talentami. A więc: mądrość, bogactwo, władza i siła – to zawsze liczące się i wysoko cenione wartości, o które ludzie przede wszystkim zabiegają, których bardzo pożądają.


Jest tak, ponieważ dzięki tym walorom mogą się wyróżnić ponad przeciętność, mogą się nimi szczycić. Dlatego ludzie już od wieków, niezmiennie starają się o bogactwo, bo za pieniądze można właściwie wszystko kupić, o siłę, bo budzi ona respekt, o władzę, bo pozwala rządzić innymi i ich wykorzystywać, o mądrość, bo wywołuje podziw i szacunek.


Ale czy jest tak rzeczywiście? Czy to wszystko daje człowiekowi upragnione, prawdziwe szczęście, satysfakcję, zadowolenie?

To prawda, że bogactwo, siła, władza, ludzka mądrość otwierają drogę do błyskotliwych karier, sukcesów, sławy, uznania i poklasku tłumów, a więc umożliwiają osiągnięcie tego wszystkiego, co my ludzie nazywamy szczęściem i powodzeniem w życiu.

Ale doświadczenie życiowe prowadzi nas do jednoznacznych wniosków, wszystko to szybko przemija. Życie podlega twardym i bezwzględnym regułom. Przychodzą bogatsi, sprytniejsi, przebieglejsi, silniejsi i mądrzejsi, którzy swych poprzedników usuwają w cień, pozbawiają ich powodów do chluby.


Pewien doświadczony i wnikliwy obserwator życia swoje wnioski wyraził w następujących słowach: „Kiedy patrzę wokół siebie widzę ludzi nieszczęśliwych i smutnych. Oni przegrali swoje życie. Mieli kiedyś swoje szczęście, ale wymknęło się im z rąk. Gdzieś, za którymś zakrętem życiowej drogi, okazało się, że to co uznali za najważniejsze i najcenniejsze, co dawało im poczucie szczęścia – przeminęło i straciło na wartości. Przeminęła ich szczęśliwa młodość, przekwitła uroda, którą się cieszyli, odeszli najbliżsi darzący ich szczęściem. Utracili zdrowie i siły, przestały ich cieszyć pieniądze. Pozostał tylko żal, dojmujący żal za tym, co minęło i już nie wróci. Pozostało poczucie, że wybrało się nie to, co daje trwałe szczęście.
 
Widzę też obok siebie ludzi szczęśliwych. Oni wierzą, że szczęście ich nie opuści. Jeszcze są młodzii zdrowi, piękni , silni i bogaci. Jeszcze wierzą, że sami mogą zdobyć szczęście albo, że szczęściem obdarzy ich kto inny. Jeszcze nie czują, jeszcze nie wiedzą, że to złuda, która już niedługo zostanie rozwiana przez przeciwny wiatr.

Widzę też innych szczęśliwych ludzi. Szczęśliwych, mimo że utracili i mają już za sobą to co tu na ziemi daje poczucie szczęścia. Są szczęśliwi i będą szczęśliwi, choćby przeciwny wiatr zabrał im jeszcze więcej. Są szczęśliwi, bo szczęścia swego nie budowali na rzeczach i ludziach, lecz na Bogu. Potrafią się cieszyć z młodości, urody, wiedzy, pieniędzy, przyjaciół, z małżeństwa i dzieci – ale nie tracą poczucia szczęścia również wtedy, gdy tego wszystkiego, co uszczęśliwia, zostają pozbawieni. Zawsze pozostaje im bowiem Ten, który jest źródłem niezniszczalnego, wiecznego szczęścia. On ich uszczęśliwia!”
 
Wobec tej oceny, tych obserwacji, jakże dziś – na 70 dni przed Wielkanocą wymownie brzmią słowa Wszechmocnego Boga, który posłużył się ustami proroka Jeremiasza, by nam wszystkim uświadomić i wskazać gdzie jest źródło prawdziwego szczęścia.
 
Bóg, który nie jest ograniczony ani czasem, ani przestrzenią , który przenika najgłębsze tajniki, który jest mocą i życiem, który każdemu z nas dał życie, ten Bóg, który czyni miłosierdzie, prawo i sprawiedliwość na ziemi dzisiejszej niedzieli zwraca nam uwagę na to, abyśmy życiem mądrze pokierowali. Żyjemy bowiem tylko raz, mamy tylko jeden ziemski odcinek życia do pokonania, dlatego każdy z nas powinien być świadomy tego, która droga prowadzi do prawdziwego szczęścia.

Poznanie Boga jest szczęściem człowieka. „Tak mówi Pan: Niech się nie chlubi mędrzec swoją mądrością i niech się nie chlubi mocarz swoją mocą, niech się nie chlubi bogacz swoim bogactwem ! Lecz kto chce się chlubić, niech się chlubi tym, że jest rozumny i wie o mnie, iż Ja, Pan, czynię miłosierdzie, prawo i sprawiedliwość na ziemi, gdyż w nich mam upodobanie”.


Nasze życie ma sens i wieczny cel, którym jest miłujący nas Bóg w Jezusie Chrystusie.
Ks. Dietrich Bonhoeffer powiedział: „Chrześcijanin to człowiek, który swego zbawienia, swego ratunku, swej sprawiedliwości nie szuka w sobie samym, lecz jedynie w Jezusie Chrystusie. Zapytany, gdzie jest twoje zbawienie, twoje błogosławieństwo, twoja sprawiedliwość, nigdy nie może wskazać na siebie, lecz na Słowo Boże w Jezusie Chrystusie, które mu obiecuje zbawienie, błogosławieństwo i sprawiedliwość”.


Nie chlubmy się więc tym, czym i kim jesteśmy, co mamy lub co zdziałaliśmy. Wszystko bowiem, czym jesteśmy i co posiadamy zawdzięczamy Bogu. Niechaj głównym i jedynym powodem naszej chluby będzie miłujący nas Bóg. Apostoł Paweł napisał: „Wy dzięki Niemu jesteście w Chrystusie Jezusie, który stał się dla nas mądrością od Boga i sprawiedliwością, i poświęceniem, i odkupieniem, aby, jak napisano: kto się chlubi, w Panu się chlubił”. Amen.

ks. Tadeusz Byrt