2. Niedziela po Wielkanocy

„Ja jestem dobry pasterz. Dobry pasterz życie swoje kładzie za owce. Najemnik, który nie jest pasterzem, do którego owce nie należą, widząc wilka nadchodzącego, porzuca owce i ucieka, a wilk porywa je i rozprasza, ponieważ jest najemnikiem i nie zależy mu na owcach. Ja jestem dobry pasterz i znam moje owce, i moje mnie znają. Jak Ojciec mnie zna i Ja znam Ojca, i życie swoje kładę za owce. Mam i inne owce, które nie są z tej owczarni; również i te muszę przyprowadzić,  i głosu mojego słuchać będą, i będzie jedna owczarnia i jeden pasterz.” J 10,11-16

Druga niedziela po Wielkanocy nosi w liturgicznym kalendarzu Kościoła Luterańskiego łacińską nazwę Misericordias Domini – miłosierdzia Bożego. Z tą niedzielą nierozerwalnie łączy się obraz Jezusa Chrystusa Dobrego Pasterza. Wielkim Bożym miłosierdziem i niezmierzoną miłością naszego niebiańskiego Ojca jest nie tylko to, że z martwych wzbudził swojego Syna, który pokonał śmierć i obdarzył nas życiem. Wielkim miłosierdziem jest również to, że nie musimy już dłużej żyć we władaniu najemników ani samotnie przeżywać naszej codzienności.

 

Należeć do najemnika

 

Z wypowiedzi Jezusa dowiadujemy się, że najemnik jest pasterzem, do którego owce nie należą, nie są jego własnością. Najemnik to ktoś wynajęty do pracy. Nie przejmuje się losem owiec, troszcząc się jedynie o szybki zysk lub własne dobro. Nie zależy mu na owcach, nie przejmuje się ich losem. Jest tchórzliwy i nieodpowiedzialny, pozostawiając je na pastwę niebezpieczeństw, kiedy sam czuje się zagrożony.  Należeć do najemnika to rzecz niepewna i niebezpieczna. Nie wiadomo, kiedy najemnik porzuci nas na pustyni codzienności, ucieknie i zostawi bez wsparcia. Ktoś taki nie chce nawiązać relacji, poznać bliżej, pójść z nami milę dalej. Najemnik nigdy nie zostanie przyjacielem, bo nie zależy mu na tym i tego nie chce, a przecież większej przyjaźni nie ma nad tą, kiedy przyjaciel kładzie za nas swoje życie.

 

Należeć do samego siebie

 

Nie być z owczarni, znaczy być poza, na zewnątrz. Błąkać się bez celu i sensu, przeżywać swoje dni w samotności. Być poza znaczy nie mieć nikogo, z kim można nawiązać relacje – prawdziwe, zdrowe relacje. Być na zewnątrz to zawsze odczuwać brak i niespełnienie. Owijać się we własną sierść z powodu braku drugiej osoby, która mogłaby okryć nas swoją miłością. To właśnie jest piekło – codziennie życie z dala od Dobrego Pasterza, który jest miłością. Być poza społecznością zawsze oznaczało tułaczkę, wystawienie swojego życia na niebezpieczeństwo, na śmierć.

 

Co więcej, to również przekonanie, że należę do siebie samego. Wzrastanie w codziennej pewności, że nikogo nie potrzebuję, jestem samowystarczalny. Być na zwenątrz, poza owczarnią to nosić  w sobie fałszywy obraz samego siebie, świata i Boga. Nie wzięło się znikąd greckie powiedzenie, że samotność czyni z człowieka boga lub szaleńca. Dlatego Dobry Pasterz szuka owiec, które jeszcze nie należą do Jego owczarni.

 

Należeć do Chrystusa

 

Na szczęście dla każdego z nas kochający niebiański Tato w swoim nieograniczonym miłosierdziu ukrócił szkodliwą działalność najemników, i szuka tych, którzy błąkają się samotnie po marginesach życia – dał nam Dobrego Pasterza, Jezusa: „Ja jestem dobry pasterz. Dobry Pasterz życie swoje kładzie za owce”. W bliskości Jezusa Dobrego Pasterza niczego nikomu nie zabraknie. U Jego boku jest obfitość. Sam powiedział, że przyszedł na świat, aby woce miały życie  i obfitowały.

 

Warto przypomnieć postać Dawida, który również był pasterzem. On chyba najlepiej doświadczał również tego, że Pan jest jego pasterzem. Piękny obraz rysuje przed czytelnikiem w Psalmie 23 – obraz zastawionego stołu wobec nieprzyjaciół i przelewającego się kielicha.

 

Chrystus przyszedł na świat, umarł i zmartwychwstał, aby każdy z nas miał życie w obfitości. Nie zastanawiajmy się już dłużej, czy szklanka naszego życia jest do połowy pusta, czy do połowy pełna. Żyjąc z Jezusem na co dzień, zawsze jest pełna po brzegi. Czas przestać już żyć złudzeniami czy oszustwami, wbijać się w pychę lub egoizm.

 

Jezus Dobry Pasterz zna każdego z nas po imieniu, daje nam wszystko, czego potrzebujemy. I to, co nam daje jest najlepszej jakości – wieczne i niezniszczalne. Nie jest rzeczą mądrą ani bezpieczną oddalać się od stada – rezygnować ze społeczności. Dzięki Chrystusowi jest ona społecznością świętych, zbawionych.  Amen

ks. Bogusław Cichy