Pamiątka Umarłych

Ale powie ktoś: Jak bywają wzbudzeni umarli? I w jakim ciele przychodzą? Niemądry! To, co siejesz, nie ożywa, jeśli nie umrze. A to, co siejesz, nie jest przecież tym ciałem, które ma powstać, lecz gołym ziarnem, może pszenicznym, a może jakimś innym; Ale Bóg daje mu ciało, jakie chce, a każdemu z nasion właściwe jemu ciało. Tak też jest ze zmartwychwstaniem. Co się sieje jako skażone, bywa wzbudzone nieskażone; Sieje się w niesławie, bywa wzbudzone w chwale; sieje się w słabości, bywa wzbudzone w mocy; Sieje się ciało cielesne, bywa wzbudzone ciało duchowe.
1 Kor 15;35-38, 42-44a
Umiłowani w Panu – siostry i bracia!
Dzisiejsza niedziela przypada w dzień Pamiątki Umarłych. W polskiej tradycji jest to dzień szczególny. Niestety obecny czas, w którym wszyscy bez wyjątku się znaleźliśmy, wprowadza w nasze życie liczne ograniczenia i komplikacje, które sprawiają, że dzisiejszy dzień w wielu wypadkach będziemy przeżywać nienormalnie.
Stało się tradycją naszego społeczeństwa, że wszyscy podążamy na cmentarze obładowani kwiatami, wiązankami, zniczami i niejako konkurujemy między sobą, kto bardziej kocha tych, którzy odeszli lub lepiej o nich pamięta. To jednak tak nie działa. Tym, którzy leżą w grobach obojętna jest ilość kwiatów i zniczy postawionych na płycie nagrobnej. Dla nich ważna była nasza pamięć i troska wtedy, kiedy jeszcze żyli. Ta obecna tradycja, tak obca naszej ewangelickiej duchowości, doprowadziła do tego, że zupełnie  została zatracona istota i sens tego dnia.  Ponadto wszystko nie można przemilczeć faktu, że nie jest to nasza ewangelicka tradycja, gdyż ewangelicy, pamiętając o swoich zmarłych, obchodzili ostatnią niedzielę roku kościelnego –  Niedzielę Wieczności  jako niedzielę umarłych. Wtedy wspomina się naszych bliskich, którzy odeszli. Tak dzieje się w wielu parafiach naszego Kościoła.
Bardzo często jednak ulegamy presji otoczenia albo brakuje w nas poczucia swej tożsamości i dopasowujemy się do zwyczajów, które w zasadzie są nam ewangelikom zupełnie obce. To co obecnie dzieje się na naszych ewangelickich cmentarzach, kilkadziesiąt lat wcześniej byłoby niemożliwe, nawet nie do pomyślenia. A jednak obecnie ma miejsce i wielu z nas w tym wszystkim aktywnie uczestniczy.
Bracia i siostry!
Obchodzimy Pamiątkę Umarłych. Jednak dzisiejsze hasło biblijne wprowadza nas w inne widzenie tego dnia. Psalmista prosi: „Naucz nas liczyć dni nasze, abyśmy posiedli mądre serce.” Dzień dzisiejszy przypomina nam, że nie mamy tutaj miejsca trwałego. Jesteśmy tylko pielgrzymami na tej ziemi. Na bramach wielu cmentarzy możemy przeczytać słowa: „Byliśmy – kim wy jesteście, będziecie – kim my jesteśmy”. Na jednym z pomników nagrobnych przeczytałem napis: „Nie czekajcie, nie wrócę. Nie spieszcie się, poczekam na was.”
Umiłowani w Panu! Takie treści i taki punkt widzenia towarzyszy wielu ludziom, także i niejednemu pośród nas w tym dniu Pamiątki Umarłych. Przecież często na cmentarzu słyszymy słowa: Tu jest kres życia! Niejeden raz śpiewamy na cmentarzu pieśń: „Tu ciało ma kres. Proch musi być z prochem złączony”. Ale treść tej pieśni, autorstwa ks. Jerzego Heczki,  przynosi nam podstawową prawdę, ponieważ dalej śpiewamy – „lecz będzie wzniesiony z padołu i łez. Duch uniósł się wzwyż. Ta wiara łzy nasze ociera, i cieszy i wspiera, gdy dojmie nam krzyż. Ujrzymy się tam! Boleści się zmienią w pląsanie. Wprowadzisz nas Panie, do niebios swych bram!”
Autor tej pieśni wprowadza nas w sferę wiary i nadziei przyszłego, wiecznego życia. W tekście kazalnym czytamy: Ale powie ktoś – Jak bywają wzbudzeni umarli, i w jakim ciele przychodzą? Takie pytania i myśli towarzyszą wielu ludziom, zwłaszcza współcześnie. Znamy takich ludzi, którzy mówią: Może dusza w momencie śmierci idzie do nieba, ale nie wierzę w ciała zmartwychwstanie. Przecież każdy wie, że po dwudziestu latach do grobu może być złożone ciało kolejnego człowieka, bowiem po poprzednim nie zostało już żadnego śladu. Więc jakie ciało może powstać z grobu? Przecież jego już absolutnie nie ma. W obecnym czasie tak często mamy do czynienia z kremacją. A więc jak ta garstka popiołu może zmartwychwstać i stać się nowym ciałem? Takie i podobne myśli często pojawiają się w ludzkich głowach. Człowiek utracił wizję zmartwychwstania i życia wiecznego. Poniekąd dlatego obserwujemy coraz mniejsze zainteresowanie sprawami wiary, gdyż w naszej świadomości śmierć jest końcem życia. Człowiek z prochu powstał i w proch się obróci. Cmentarz jest naszym miejscem docelowym. Dlatego tak wiele czasu i pieniędzy przeznaczamy na to miejsce i dbałość o nie. Nie chodzi o to, aby po pogrzebie odchodząc od grobu zapomnieć o wszystkim i nigdy już nie pojawić się na tym miejscu. Ale nie wypada człowiekowi wiary uprawiać kultu zmarłych. Nasi starsi bracia w wierze w zdecydowany sposób potrafią oddzielić świat żywych od świata umarłych. Od nich powinniśmy się tego nauczyć.
A dzisiaj tym, którzy tylko w tym życiu nadzieję pokładają i nie wierzą w zmartwychwstanie ciała – apostoł pisze: „Niemądry! To co siejesz, nie ożywa, jeśli nie umrze. A to co siejesz nie jest przecież tym ciałem, które ma powstać, lecz gołym ziarnem, może pszenicznym, a może jakimś innym. Ale Bóg daje mu ciało, jakie chce, a każdemu z nasion właściwe jemu ciało. Akcent dzisiejszego zwiastowania, w dniu Pamiątki Umarłych jest jeden i niepodważalny: Tak też jest ze zmartwychwstaniem. Co się sieje skażone bywa wzbudzone nieskażone. Sieje się w niesławie, bywa wzbudzone w chwale, sieje się w słabości bywa wzbudzone w mocy. Sieje się ciało cielesne, bywa wzbudzone ciało duchowe. Do grobu zostaje złożone ciało, lub prochy grzesznego człowieka. Jest to ciało niejeden raz obarczone cierpieniem. Nieraz człowiek jest krytykowany lub odrzucony. Niejednokrotnie nie znalazł celu i sensu życia. Ale ciało jego będzie wzbudzone jako nieskażone, w chwale i mocy. Niech ta wiara towarzyszy nam wszystkim w tym dzisiejszym dniu, kiedy obchodzimy Pamiątkę Umarłych. Amen.
ks. Jan Sztwiertnia