- Kazanie na 2. Niedzielę Adwentu
- 1. Niedziela Adwentu
- Niedziela Wieczności
- Przedostatnia Niedziela Roku Kościelnego
- Święto Odzyskania Niepodległości
- Pamiątka Umarłych
- Pamiątka Reformacji
- 22. Niedziela po Trójcy Świętej
- 21. Niedziela po Trójcy Świętej
- 20. Niedziela po Trójcy Świętej
- 19. Niedziela po Trójcy Świętej – Dziękczynne Święto Żniw
- 18. Niedziela po Trójcy Świętej
- 17. Niedziela po Trójcy Świętej
- 16. Niedziela po Trójcy Świętej
- 15. Niedziela po Trójcy Świętej
- 14. Niedziela po Trójcy Świętej
- 13. Niedziela po Trójcy Świętej
- 12. Niedziela po Trójcy Świętej
- 11. Niedziela po Trójcy Świętej
- 10. Niedziela po Trójcy Świętej
- 9. Niedziela po Trójcy Świętej
- 8. Niedziela po Trójcy Świętej
- 7. Niedziela po Trójcy Świętej
- 6. Niedziela po Trójcy Świętej
- 5. Niedziela po Trójcy Świętej
- 4. Niedziela po Trójcy Św.
- 3. Niedziela po Trójcy Świętej
- 2. Niedziela po Trójcy Świętej
- 1. Niedziela po Trójcy Świętej
- Święto Trójcy Świętej
Wielkanoc
I modliła się Anna i rzekła: Weseli się serce moje w Panu, Wywyższony jest róg mój w Panu, szeroko rozwarte są usta moje nad wrogami mymi, gdyż raduję się ze zbawienia twego. Nikt nie jest tak święty, jak Pan, gdyż nie ma nikogo oprócz ciebie, nikt taką skałą jak nasz Bóg. Pan zadaje śmierć, ale i przywraca do życia, strąca do krainy umarłych, ale i wyprowadza, Pan zuboża, ale i wzbogaca, poniża, ale i wywyższa. Wywodzi z prochu biedaka, podnosi ze śmietniska ubogiego, aby go posadzić z dostojnikami, przyznać mu krzesło zaszczytne.
1 Księga Samuelowa 2,1.2.6-8a
Raduję się ze zbawienia Twego
I.
Pan Prawdziwie zmartwychwstał!
Połknięta jest śmierć w zwycięstwie!
Począwszy od pierwszego poranka wielkanocnego poprzez wszystkie wieki, aż po dzień dzisiejszy, rozlega się to radosne zwiastowanie, napełniające serca przedziwną mocą i pokojem, tak, że same usta, bez przymusu, chętnie śpiewają za dziesiątkami pokoleń uczniów Pańskich:
„Chrystus Pan wstał z martwych
Po swych mękach twardych,
Stąd mamy pociech wiele,
Chrystus nasze wesele,
Zmiłuj się Panie!”
Ta wielka radość jest też naszym udziałem. Podobny ton i melodię graną na strunach wierzącego serca, słyszymy w słowie biblijnym, poprzez które Bóg prowadzi nas do ogrodu Józefa z Arymatei i pustego grobu ukrzyżowanego Jezusa: „Weseli się serce moje w Panu, wywyższony jest róg mój w Panu, szeroko rozwarte są usta moje nad wrogami mymi, gdyż raduję się ze zbawienia twego”.
II.
Czy naprawdę te słowa prowadzą nas do grobu Jezusa? Czy głoszą rzeczywistość, która została objawiona pierwszym świadkom pustego grobu naszego Zbawiciela?
To są słowa Anny, matki sługi Bożego, Samuela, wypowiedziane wiele wieków przed przyjściem Syna Bożego, Jezusa Chrystusa. Jakże daleko było jeszcze wtedy do spełnienia obietnicy Bożej danej Abrahamowi: „W tobie będą błogosławione wszystkie plemiona ziemi” (1 Mż 12,3) Jakże mało wówczas wiedział jeszcze lud izraelski o owym Władcy z pokolenia Judy! Lecz nie czas i okoliczności, w jakich biblijne słowa zostały wypowiedziane, decydują o ich wartości, lecz głębia treści stanowi o ich nieprzemijającym znaczeniu. Nie pytajmy więc o ludzką historię, lecz pytajmy o Boży znak w niej pozostawiony. Pomyślmy o tym ku czemu wiodą myśli i słowa Anny, matki Samuela. Nie prowadzą nas one jedynie przed – być może – przestraszonego chłopca, którego Anna przyprowadziła do Namiotu Pana w Sylo, aby służył Bogu Najwyższemu u boku kapłana Heliego. Wiodą nas one przed oblicze Boga, który wysłuchał modlitwę matki i obdarował ją synem. Serce Anny pełne niekłamanej wdzięczności w modlitewnym uniesieniu wołało: "Weseli się serce moje w Panu (…), szeroko rozwarte są usta moje nad wrogami mymi, gdyż raduję się ze zbawienia twego. Nikt nie jest tak święty, jak Pan, gdyż nie ma nikogo oprócz ciebie, nikt taką skałą jak nasz Bóg”.
Czy nie za dużo zostało powiedziane przez słowa: „Raduję się ze zbawienia twego”?
Dla Anny, wysłuchanie modlitwy o syna, było wystarczającym dowodem na to, że Pan jest Bogiem widzącym i słyszącym, Bogiem mocy i świętości. Nikt, tylko On jest skałą, na której człowiek może budować swoje życie. Tylko w Nim można pokładać ufność i nadzieję. To przekonanie było tak głębokie i niewzruszone, że dla Anny sam znak wysłuchania urastał do wielkości zbawienia Bożego. Tak nieraz się dzieje w wierzącym sercu. Czy i w naszym życiu krzyż Golgoty, znak Bożej miłości, nie urasta do wymiaru pewności zbawienia? A czy wieść o pustym grobie Jezusa, znaku zmartwychwstania Syna Bożego, nie powinna również w sercu zrodzić pewności zwycięstwa życia nad śmiercią? Tak stało się w sercu apostoła Pawła, który pisał: „Połknięta jest śmierć w zwycięstwie Gdzież jest, o śmierci, zwycięstwo twoje? Gdzież jest, o śmierci, żądło twoje?” (1 Kor 15,54.55).
Modlitwa Anny nakazuje nam myśleć o Bogu świętym. Zazwyczaj gdy myślimy o Bogu, to myślimy o Nim, jako o Ojcu, pełnym miłości i dobroci. Ale z pojęciem świętości nie łączy się myśl o miłosierdziu Bożym. Świętość Boga budzi święte drżenie i bojaźń Pańską. Postawieni wobec świętego Boga, stoimy wobec niepojętej Mocy i Tajemnicy, wobec Pana życia i śmierci. I przed takim Bogiem stawia nas modlitwa Anny: „Pan zadaje śmierć, ale i przywraca do życia, strąca do krainy umarłych, ale i wyprowadza. Pan zubaża, ale i wzbogaca, poniża, ale i wywyższa”. Czy wobec takiego Boga nie stoimy również, gdy wraz z niewiastami w wielkanocny poranek przy grobie Jezusa słyszymy słowa anioła: „Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych?” (Łk 24,5)
„Pan zadaje śmierć, ale i przywraca do życia”. I to jest świadectwo o Bogu suwerennym, którego panowanie sięga wszędzie. Władza Jego sięga aż do szeolu, krainy umarłych. Władcze ramię Pańskie nie zna żadnej przeszkody. Burzy ono wrota piekła, łamie żądło śmierci, „wywodzi z prochu biedaka”.
Czy myśleli o tym uczniowie Jezusa po przeżyciu tragedii Golgoty? Tego nie wiemy. Czy Maria Magdalena, Maria Jakubowa i Salome pamiętały o tym, gdy w Wielkanoc szły namaścić ciało Jezusa? Tego także nie wiemy. Wiemy jednak, że pytały się wzajemnie: „Któż nam odwali kamień od drzwi grobu?”. Spodziewały się znaleźć ciało Tego, który – w myśl Jego słów – był „życiem dla umarłych”. Zapomniały nie tylko o słowach modlitwy Anny: „Pan … strąca do krainy umarłych, ale i wyprowadza”, lecz także o słowach samego Jezusa: Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem” (J 11,25); „Ja jestem drogą i prawdą, i życiem” (J 14,6). Czy pomyślały o tym, że przecież Ten, który wyprowadził Łazarza z grobu, nie może być pochłonięty przez łono ziemi?
Bóg, który jest Panem życia i śmierci, nie mógł pozostawić w grobie swojego Syna. Milczenie Boga oznaczałoby przegraną Chrystusa. Bóg przyznając się do krzyżowej ofiary swojego Syna, wywiódł Go z mroku grobu. Był to w stanie uczynić jako Pan życia i śmierci. I tego też wymagała sprawiedliwość i świętość Jego. W obliczu świętości Boga nie może zwyciężać zło. Boża świętość kruszy moce złego, łamie i udaremnia zamysły szatana. Zwycięstwo życia i tylko zwycięstwo, mogło być Bożą odpowiedzią na wysiłki złego, mające na celu zniweczenie zbawczego działania Boga. Dlatego apostoł Piotr powiedział: „Bóg wzbudził Chrystusa, rozwiązawszy więzy śmierci, gdyż było rzeczą niemożliwą, aby przez nią był pokonany” (Dz 2,24).
Jakże daleko w naszych rozważaniach zawiodła nas modlitwa Anny! Ale jakże nowe jej treści ujawnia nam dzisiaj Duch Boży, gdy nakarmione nią zostają dusze nasze przy pustym grobie Jezusa! Jakąż wielką radością zapala ona serca nasze, gdy z jej słowami współbrzmi wielkanocne zwiastowanie: „Połknięta jest śmierć w zwycięstwie! Gdzież jest, o śmierci, zwycięstwo twoje? Gdzież jest, o śmierci, żądło twoje?” Słowa starotestamentowej modlicielki: „Pan … strąca do krainy umarłych, ale i wyprowadza” wiodły i towarzyszyły nam w naszej drodze do Jezusowego grobu, ale od tego grobu sam Zmartwychwstały Pan nas z powrotem poprowadził do serca Anny, abyśmy wraz z nią przeżywali radość ze zbawienia.
III.
Dajmy się ponieść radości Anny, modlącej się: „Weseli się serce moje w Panu, wywyższony jest róg mój w Panu, szeroko rozwarte są usta moje nad wrogami mymi, gdyż raduję się ze zbawienia twego”. Niechaj ta radość, chociaż wyrasta jedynie z niepełnego poznania zbawienia Bożego, udzieli się każdemu sercu. Niechaj rozbrzmiewa jasnym płomieniem wiary, wyrażającej się teraz i zawsze w słowach:
„Mój Jezus żyw, więc cóż śmierć znaczy,
gdy tryumfuje głowa ma?
W dziedzictwie żywot dać mi raczy,
Choć mą mogiłę zrosi łza.
Zanucę więc radosny śpiew,
Bo mój Zbawiciel żyw!”
W codzienności naszego życia aż po mrok grobu, dajmy się prowadzić Temu, który powiedział: „Ja żyję i wy żyć będziecie”. Amen.
ks. prof. Manfred K. Uglorz