5. Niedziela po Trójcy Świętej

I obchodził Jezus wszystkie miasta i wioski, nauczał w ich synagogach i zwiastował ewangelię o Królestwie, i uzdrawiał wszelką chorobę i wszelką niemoc.
Tych dwunastu posłał Jezus, rozkazując im i mówiąc: Na drogę pogan nie wkraczajcie i do miasta Samarytan nie wchodźcie. Ale raczej idźcie do owiec, które zginęły z domu Izraela. A idąc, głoście wieść: Przybliżyło się Królestwo Niebios. Chorych uzdrawiajcie, umarłych wskrzeszajcie, trędowatych oczyszczajcie, demony wyganiajcie; darmo wzięliście, darmo dawajcie. Nie miejcie w trzosach swoich złota ani srebra, ani miedzi,  ani torby podróżnej, ani dwu sukien, ani sandałów, ani laski; albowiem godzien jest robotnik wyżywienia swego. (Mt 9, 35; Mt 10, 5-10)

 

Jak byłem o wiele młodszym człowiekiem wydawało mi się, że nauczanie Ewangelii to zadanie dla szczególnie powołanych księży, albo nauczających w szkółce niedzielnej. Z biegiem lat zrozumiałem, że to zadanie nie tylko dla wybranych, ale dla wszystkich. O tym mówi nasz dzisiejszy tekst.

Refleksja na współczesny czas.

Wsłuchując się w informacje jakie do nas współcześnie żyjących docierają, tematy rozmów jakie zajmują ludzi, to usłyszymy wypowiadane myśli związane z lękiem i zagubieniem większości naszego społeczeństwa. Docierają do nas informacje o zabójstwach, pedofili, wymuszeniach, zamachach, zbrojeniach, zbiórkach na leczenie bardzo chorych ludzi. Wszyscy uczestniczymy w naszej rodzimej Polskiej kłótni politycznej. Obserwujemy manifestacje domagające się zmian sposobu zarządzania państwami w wielu krajach Europy i świata, do tego dochodzi coraz powszechniejszy lęk przed wojną albo jakąś kolejną rewolucją. Panuje całkowity brak powszechnego zaufania i troski o dobro drugiego człowieka. Pustoszeją kościoły, spotkań parafialnych skupiających się na rozważaniu Bożego Słowa już większość ewangelickich parafii nie organizuje, bo nie ma zainteresowania. Jesteśmy nieszczęśliwi, nie mamy celu, żyjemy z dnia na dzień. Pochłaniają nas choroby cywilizacyjne: depresja, brak poczucia własnej wartości, stres, wypalenie, rozwody, samobójstwa, nie umiemy wypoczywać i cieszyć się Bożym stworzeniem.

To oznacza, że świat bardzo potrzebuje Ewangelii.

Dlatego trzeba ją opowiadać, rozmawiać o niej i co ważne, robić to za darmo. Tak jak daje się bezpłatnie chleb i wodę w sytuacji klęski żywiołowej. Bo Ewangelia jest niezbędna do życia. Na świecie i w Polsce wielu ludzi codziennie odbiera sobie życie, bo nikt im nie opowiedział Ewangelii, dobrej informacji, że są wartościowymi ludźmi i Ktoś kiedyś, już swoje życie za nich oddał. Ewangelia daje szansę rozwoju koniecznego do życia w pokoju i radości serca. Dlatego tym, którzy ją odrzucili, tak ciężko i są nieszczęśliwi. Kto poznał Ewangelię, choć trochę, niech o niej opowiada, o niej rozmawia z jak największą ilością napotkanych w swoim życiu ludzi. Chyba, że nie ma już serca i nie zależy mu na szczęściu swoim i innych. Nie ważne, że przywołana mowa Pana Jezusa miała miejsce dwa tysiące lat temu. Czas nie jest istotny, jeśli chodzi o aktualność Bożego Słowa.

Przyjrzyjmy się wspólnie, jakie rady daje Pan Jezus apostołom. Na drogę pogan nie wkraczajcie i do miasta Samarytan nie wchodźcie. Ale raczej idźcie do owiec, które zginęły z domu Izraela. A idąc, głoście wieść: Przybliżyło się Królestwo Niebios. Jezus tymi słowami wyjaśnia, że nasze powołanie ma się realizować tam, gdzie mieszkamy, gdzie pracujemy, uczymy się, wśród naszych bliskich. Nie wysyła nas w misje do dalekiego kraju, w świat z dala od domu. On oczekuje naszego apostolstwa w życiu codziennym. Idźcie i opowiadajcie, rozmawiajcie z innymi o przyszłości i o Bożej miłości: Bliskie już jest królestwo niebieskie! Bliski czas kiedy się spotkamy Bogiem.

Te słowa są tak samo aktualne obecnie jak były dwa tysiące lat temu. Jezus chce abyśmy tymi słowami żyli. Aby one wyznaczały kierunek naszego podążania, aby one kierowały naszymi poczynaniami, decyzjami. Na początku naszej ery Jezus dostosowywał swoje mowy, działanie, dary, uwagi i pouczenia do czasów, w których żyli apostołowie. Tamte czasy obfitowały w nędzę, zabobony, choroby, wyzysk.  Jezus dawał wtedy żyjącym ludziom to, co było im wtedy potrzebne. Swoją miłością, dodawał życiowej siły, energii, uzdrawiał chorych, wskrzeszał umarłych, oczyszczał trędowatych. Dzisiaj posyłając nas z orędziem miłości napełnia nas tą samą miłością, bo wie, że tylko Jego Boska Miłość jest w stanie dokonać przemiany w ludziach i w ich życiu. Dzisiaj również dokonuje znaków i cudów. Czyni to mocą Swojego Ducha Świętego. Daje nam tę moc. I poucza, że mocą miłości będziemy pobudzać do nowego życia. Ewangelia będzie dodawała tym, którzy ją wysłuchają nadziei i siły do życia, doda nam wszystkim miłości. Miłość ta będzie również nas chronić.Chorych uzdrawiajcie, umarłych wskrzeszajcie, trędowatych oczyszczajcie, demony wyganiajcie; darmo wzięliście, darmo dawajcie. Nie miejcie w trzosach swoich złota ani srebra, ani miedzi, ani torby podróżnej, ani dwu sukien, ani sandałów, ani laski;

Nasze powołanie zrodziło się w sercu Boga. Płynie z Jego serca jako błogosławieństwo łaski i rozlewa się na nas. Otrzymujemy to wszystko nie dlatego, że jesteśmy tacy doskonali, albo że sobie zasłużyliśmy, ale dlatego, że Bóg nas umiłował i wybrał. To z Jego woli zostajemy powołani, On tak chce. Zatem, to, co otrzymaliśmy bez naszej zasługi, darmo mamy rozdawać szczerym sercem, pełnym sercem, nic nie zatrzymując dla siebie. Nie oczekujmy od ludzi zachwytu, wdzięczności. Nie liczmy na to, że odpłacą nam dobrem za nasze dobro. Każda forma okazanej wdzięczności wzbudza w sercach poczucie pychy, samozadowolenia, rośnie wiara we własne siły i własną moc. A nie o to chodzi. My mamy okazywać tylko miłość i opowiadać Ewangelię tylko tyle, nawet tam, gdzie nie będziemy zrozumiani.

Oby Dobry Bóg wzmacniał nasze działania, błogosławił im i wspierał przez Swojego Ducha. Amen

ks. Ryszard Pieron