Wielka Sobota

Chrystus, który się zjawił jako arcykapłan dóbr przyszłych, wszedł przez większy i doskonalszy przybytek, nie ręką zbudowany, to jest nie z tego stworzonego świata pochodzący, wszedł raz na zawsze do świątyni nie z krwią kozłów i cielców, ale z własną krwią swoją, dokonawszy wiecznego dokupienia. Albowiem Chrystus nie wszedł do świątyni zbudowanej rękami, która jest odbiciem prawdziwej ale do samego nieba, aby się wstawić teraz za nami przed obliczem Boga.

Hbr 9,11.12.24

Arcykapłan dóbr przyszłych

 

I

 

ks. prof. Manfred Uglorz“Wykonało się!”, “Ojcze, w ręce Twoje polecam ducha mojego!” To są ostatnie Słowa, które Pan nasz wypowiedział, będąc w ziemskim ciele i cierpiąc na krzyżu za nasze grzechy. Po tych słowach zaległa cisza, nastało milczenie Syna Człowieczego i milczenie Boga. Ale Bóg nie zamilkł na wieki. Jak w pełny sposób przemówił w jednorodzonym Synu swoim, który stał się ciałem w Betlejem, jak przemawiał przez Jego usta na drogach i wzgórzach palestyńskich, tak niebawem – jak wiemy – przemówi w zmartwychwstałym Panu naszym. Zmartwychwstanie Chrystusa jest ostatecznym słowem Boga. W świetle tryumfu naszego Pana wszystko nabiera sensu i treści, wszystkie zbawcze dzieła Boże i nasze życie.

 

Dzisiaj jest Wielka Sobota, która przypomina nam spoczynek ukrzyżowanego Zbawiciela w łonie ziemi, w ciemnym grobie. Czy Jego spoczynek zapowiadał wielkanocny tryumf? Cóż więc można powiedzieć nad grobem Jezusa w przeddzień zmartwychwstania? Powiedzieliśmy, że po słowach naszego Pana: “Ojcze, w ręce Twoje polecam ducha mojego!” nastało milczenie Boga. Ale czy na pewno? Czy nie jest tak, że to tylko nasze, ludzkie przekonanie, bo inaczej nie potrafimy myśleć o grobowym spoczynku Chrystusa?

 

Bóg nigdy nie ustaje w działaniu. Także Wielka Sobota, ta po dniu śmierci Jezusa na Golgocie, nie była odpocznieniem Boga, chociaż – jak wierzyli Żydzi – Bóg w sabat odpoczywał i dlatego wszyscy na wzór Boga winni zaniechać działania. Bóg w swoim Synu działał. Śmierć Jezusa na krzyżu nie zatrzymała Bożej dłoni ani nie spoczął Duch Chrystusa, chociaż ciało Jego położono w grobie w ogrodzie Józefa z Arymatei. Apostoł Piotr bowiem pisze: “Chrystus raz za grzechy cierpiał, sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby was przywieść do Boga; w ciele wprawdzie poniósł śmierć, lecz w duchu został przywrócony życiu. W nim też poszedł i zwiastował duchom będącym w więzieniu, które niegdyś były nieposłuszne, gdy Bóg cierpliwie czekał za dni Noego, kiedy budowano arkę, w której tylko niewielu, to jest osiem dusz, ocalało przez wodę” (1 P 3,18-20).

 

Od samego początku chrześcijaństwa zastanawiano się, gdzie przebywał Chrystus w Wielką Sobotę? To pytanie jest jeszcze dzisiaj stawiane. Nie stawiamy go jedynie dla zaspokojenia ciekawości. Z odpowiedzią na nie związane są ważne treści wiary, która poszukuje Zbawiciela i zbawienia. Apostolskie wyznanie wiary odpowiada na nie: zstąpił do piekieł, czyli do otchłani, krainy zmarłych.

 

II

 

Odpowiedź taką nasuwają teksty biblijne, które zdają się mówić w sposób dość tajemniczy o przebywaniu ukrzyżowanego Jezusa w krainie zmarłych. Jezus zapytany przez faryzeuszów o znak, który ma przekonać o danych Mu przez Boga uprawnieniach, powiedział: “Pokolenie złe i cudzołożne znaku żąda, ale nie otrzyma innego znaku jak tylko znak Jonasza proroka. Albowiem jak Jonasz był w brzuchu wieloryba trzy dni i trzy noce, tak i Syn Człowieczy będzie w łonie ziemi trzy dni i trzy noce” (Mt 12,39.40). Co Jezus miał na myśli, mówiąc o przebywaniu w łonie ziemi? Zapewne nie tylko grób, wszak dla Żydów stąpienie do grobu jest jednoznaczne ze zstąpieniem do krainy zmarłych.

 

Znacznie jaśniejsze jest cytowane powyżej świadectwo apostoła Piotra: “Chrystus raz za grzechy cierpiał, sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby was przywieść do Boga; w ciele wprawdzie poniósł śmierć, lecz w duchu został przywrócony życiu. W nim też poszedł i zwiastował duchom będącym w więzieniu, które niegdyś były nieposłuszne, gdy Bóg cierpliwie czekał za dni Noego, kiedy budowano arkę, w której tylko niewielu, to jest osiem dusz, ocalało przez wodę”. W tej wypowiedzi zawarta jest myśl, że Jezus zwiastował ewangelię w krainie umarłych tym, którzy za czasów Noego byli nieposłuszni Bogu.

 

Nie można jednak tych słów rozumieć w ten sposób, że ciało Jezusa pozostało w grobie, duch zaś zstąpił do piekieł. Słowo duch nie należy rozumieć w sensie antropologicznym. Mowa jest tu o sposobie zstąpienia do piekieł, wszak wraz z śmiercią nastąpiło przemienienie Jezusowego cia­ła, a co w szczególny sposób ukazują opisy objawień Zmartwychwsta­łego. Aby nie było wątpliwości w interpretacji tych słów, autorzy Formuły zgody w 1577 roku pisali: “Przeto szczerze wyznajemy, iż cała osoba, Bóg i człowiek, zstąpiła po pogrzebie do piekieł, zwyciężyła szatana, zniszczyła potęgę piekła i wydarła diabłu całą moc i władzę”.

 

Słowa, które są źródłem naszych refleksji w dzień Wielkiej Soboty, zdają się mówić zgoła coś innego, a mianowicie, że Jezus po swojej śmierci krzyżowej stanął jako arcykapłan dóbr przyszłych z krwią nowego przymierza przed obliczem Boga. Do wysnucia takiego wniosku może nas także nakłonić świadectwo ewangelistów, że w chwili śmierci rozerwała się zasłona w świątyni.

 

Ale czy jest możliwe, aby Chrystus był równocześnie w niebie i w krainie umarłych? Problem ten następująco rozwiązuje Apostolskie wyznanie wiary, w którym czytamy: “umęczon pod Poncjuszem Piłatem, ukrzyżowany, umarł i pogrzebion, zstąpił do piekieł, trzeciego dnia zmartwych­wstał, wstąpił na niebiosa…”. Wyznanie to stawia więc obok siebie kolejne fazy poniżenia i wywyższenia Chrystusa w taki sposób, aby nie ucierpiało nasze pojmowanie wydarzeń historycznych. Ale to, co jest po śmierci, w tym wypadku po śmierci Jezusa, nie należy już do historii.

 

Słowa: “zstąpił do piekieł”, czyli krainy umarłych, oraz słowa: “wstąpił na niebiosa”, są prostymi, niemalże symbolicznymi interpretacjami zbaw­czego dzieła Boga w Jezusie Chrystusie i nie koniecznie należy je rozumieć jako następujące po sobie wydarzenia. Ponadto nie należy zapomnieć, że wraz z śmiercią Jezusa nastąpiło przeobrażenie Jezusowego ciała i od Golgoty należy myśleć o Chrystusie jako o wszechobecnym Panu.

 

Od Betlejem aż do Golgoty zakryta była pełnia boskości Chrystusa. Tylko na chwilę Piotr, Jan i Jakub na górze przemienienia mogli spojrzeć na pełne boskiej chwały oblicze Jezusa jako Syna Bożego. Kiedy Jezus na krzyżu zawołał: “Ojcze, w ręce Twoje polecam ducha mego” dla wiary została odkryta Boska istota Pana naszego i przeżywa ją każdy, kiedy przy Stole Pańskim rozlegają się słowa: “To jest ciało moje… To jest krew moja”. Kościoły nasze bowiem uczą o Wieczerzy Pańskiej, że ciało i krew Chrystusa są prawdziwie obecne i rozdzielane spożywającym w Wieczerzy Pańskiej.

 

III

 

Zbawcze dzieło Boga w Jezusie Chrystusie jasno opisuje autor Listu do Hebrajczyków: “Chrystus, który się zjawił jako arcykapłan dóbr przy­szłych, wszedł przez większy i doskonalszy przybytek, nie ręką zbudowany, to jest nie z tego stworzonego świata pochodzący, wszedł raz na zawsze do świątyni nie z krwią kozłów i cielców, ale z własną krwią swoją, dokonawszy wiecznego dokupienia”. Słowa te zrozumieć możemy, jeśli przypomnimy sobie starotestamentowe praktyki ofiarnicze, które według Nowego Testamentu są cieniem rzeczy zrealizowanych w Jezusie Chrystusie. Kapłani Starego Testamentu wchodzili do świątyni z krwią zwierząt ofiarnych, aby przebłagać gniew Boga spowodowany przez grzechy ludzi, w intencji których składano ofiary. Ofiary te składano nieustannie z dwóch powodów: ludzie nieustannie grzeszyli, zresztą i dziś także grzeszą, oraz – ofiary te nie były wystarczające, składano je bowiem w zastępstwie ze zwierząt, których krew nie mogła na stałe oczyścić ludzi z ich przewinień. Grzesznik nie ponosił więc wielkiej ofiary ani też ta ofiara nie mogła przebłagać gniewu Bożego, gdyż nie była ona odpowiednio wielka ani ze względu na grzech przeciwko Bogu, ani też ze względu na Boga, którego został sponiewierany przez nieposłuszeństwo człowieka majestat, świętość i sprawiedliwość.

 

Bóg przygotował wiec sobie sam ofiarę, ofiarę godną Jego świętości. Był nią Syn Boży. Zgodnie z Bożym postanowieniem Syn Boży był zarówno ofiarą jak i ofiarnikiem, kapłanem. Dlatego że był on zarówno prawdziwym człowiekiem, jak i prawdziwym Synem Bożym, był z jednej strony reprezentantem grzesznej ludzkości, z drugiej zaś jako Syn Boży tak wielkim, że ofiara była dostatecznie godna i wielka. Jego ofiara miała więc charakter zadośćuczynienia Bogu za nasze grzechy i nieprawości. Autor Listu do Hebrajczyków opisując dzieło Chrystusa w kategoriach ofiarniczych, pragnie przekazać myśl, że śmierć Jezusa przejednała Boży gniew i że każdy może stanąć przed obliczem Boga i być pewnym przyjęcia.

 

Nowy Testament w różnorodny sposób opisuje śmierć Jezusa. Apostoł Paweł opisuje ją w nieco inny sposób w 2. Liście do Koryntian. Czytamy w nim: “Wszystko jest z Boga, który nas pojednał z sobą przez Chrystusa i poruczył nam służbę pojednania, to znaczy, że Bóg w Chrystusie świat z sobą pojednał, nie zaliczając im ich upadków” (2 Kor 5,18n).

 

Apostoł Piotr zaś pisze o śmierci Jezusa jako o wykupieniu: “A jeśli wzywacie jako Ojca tego, który bez względu na osobę sądzi każdego według uczynków jego, żyjcie w bojaźni przez czas pielgrzymowania waszego, wiedząc, że nie rzeczami znikomymi, srebrem albo złotem, zostaliście wykupieni z marnego postępowania waszego, przez ojców wam przekazanego, lecz drogą krwią Chrystusa, jako baranka niewinnego i nieskalanego” (1 P 1,17-19).

 

Artykuł o zstąpieniu Chrystusa do otchłani ma na celu pogłębienie nowotestamentowego świadectwa o zbawieniu. Zbawcza ofiara krzyża nie tylko sięga w aktualne życie ludzi, nie tylko dotyczy ich teraźniejszości i przyszłości, ale sięga również w przeszłość. Zbawczy czyn Chrystusa nie zatrzymuje się przed bramami piekieł, ale obejmuje swą mocą tych, których śmierć pochłonęła przed wcieleniem i przyjściem Syna Bożego. Bóg wkracza ze zbawieniem do krainy umarłych. Ten wymiar zbawczego dzieła Boga w Chrystusie odsłania przed nami zmartwychwstanie naszego Zbawiciela. Pięknie to opisuje wielkanocna pieśń:

 

“Gdyby nie był powstał,
Świat by w piekle został;
Lecz że z grobu Pan idzie
Zaradzone jest biedzie,
Zmiłuj się Panie!”

 

Świętowanie Wielkiej Soboty jest więc świętowaniem zbawczego czynu Boga, którego pamiątkę obchodzimy w Wielki Piątek oraz świętowaniem tryumfu naszego Pana nad otchłanią i śmiercią. Amen.

ks. prof. Manfred Uglorz