JASNOŚĆ PISMA ŚWIĘTEGO

(606) Przechodzę do drugiego rozdziału, który z tamtym się wiąże. Gdzie rozróżniasz dogmaty chrześcijańskie, tam utrzymujesz, że niektóre trzeba wiedzieć, niektórych nie trzeba, i mówisz, że niektóre są zawikłane, a niektóre wyraźne. I tak, albo posługując się słowami innych igrasz, albo też sam jakgdyby kunsztem krasomówczym się zabawiasz. A na potwierdzenie tego zdania przytaczasz owo słowo Pawła z listu do Rzymian w 11: w.33 „O głębokości bogactwa mądrości i znajomości Bożej”…, a zarazem owo z Izajasza r.40, w.13.: „Któż dopomógł Duchowi Pana, albo któż był doradcą jego ?” Wypowiedzieć to przyszło ci łatwo, gdyż albo wiedziałeś, że nie piszesz do Lutra, lecz dla prostego ludu, albo nie myślałeś o tym, że piszesz przeciwko Lutrowi, którego, jak się spodziewam, jednak raczyłeś uznać za posiadającego pewną wiedzę i pewien sąd co do ksiąg świętych. A jeżeli go za takiego nie uznajesz, to ja jednak wymuszę to na tobie. Moje rozróżnianie, żeby już także nieco zastosować retorykę lub dialektykę – jest tego rodzaju: Bóg i Słowo Boże to dwie rzeczy – nie mniej niż dwiema rzeczami są Stwórca i stworzenie Boże. Nikt nie wątpi o tym, że w Bogu jest wiele rzeczy zakrytych, których nie znamy, jak On Sam powiada o dniu ostatecznym: „O dniu tym nikt nie wie, tylko Ojciec” (Marek 13 w.2.) a w Dziejach Apostolskich 1.w.7: „Nie waszą rzeczą jest znać czasy i chwile”. I znowu Jan 13.w.18: „Ja wiem, których wybrałem”. A Paweł powiada II Tymot.2.w.19: „Wie Pan, którzy są jego” i tym podobne. Lecz ten pogląd, że w Piśmie Świętym są pewne rzeczy niejasne i że nie wszystko jest jasno wyłożone, jest wprawdzie rozpowszechniony przez bezbożnych sofistów (scholastyków), których ustami i ty, Erazmie, tutaj przemawiasz, lecz oni nigdy ani jednego artykułu nie przytoczyli ani też przytoczyć nie mogą, którym by ten swój nierozumny pogląd udowodnili. Takimi to zmyślonymi baśniami odstręczył Szatan ludzi od czytania Pisma Świętego i uczynił je rzeczą wzgardzoną, aby sprawić, że w Kościele panować będą jego z filozofii się wywodzące zarazy. Oczywiście przyznaję to, że w Pismach Świętych są liczne miejsca ciemne i niejasne, nie z powodu wzniosłości rzeczy, lecz z powodu nie zrozumienia słów i nieznajomości gramatyki, lecz one nie mogą przeszkodzić zrozumieniu wszystkich rzeczy zawartych w Pismach świętych. Cóż bowiem wznioślejszego może jeszcze pozostać zakrytym w Pismach, jeśli po złamaniu pieczęci i po odwaleniu kamienia od drzwi grobowych Mat.27.w.66, 26,w.2 odsłoniona została owa najważniejsza tajemnica, że Chrystus, Syn Boży, stał się człowiekiem, że Bóg jest w Trójcy jedyny, że Chrystus za nas cierpiał i że będzie panował na wieki ? Czy nie jest to znane nawet na rozstajnych drogach i czy tam się o tym nie śpiewa ? Jeżeli usuniesz Chrystusa z Pisma Świętego, to co więcej jeszcze w nim znajdziesz ? Więc te rzeczy, które są w Piśmie zawarte, wszystkie są ujawnione, choć oczywiście niektóre miejsca dotychczas z powodu nie zrozumiałych słów są ciemne. Jest zaś rzeczą głupią i bezbożną, chociaż się wie, że wszystkie „tematy” Pisma Świętego są przedstawione w jak najjaśniejszym świetle, mówić z powodu kilku niejasnych słów, że to są tematy niejasne, bo, jeżeli w jednym miejscu słowa są niejasne, to w drugim są jasne. Ta sama rzecz zaś, podana całemu światu jak najwyraźniej, raz wypowiedziana jest w Piśmie Świętym w słowach jasnych, drugi raz jest jeszcze dotychczas ukryta w słowach ciemnych. Nic to już nie znaczy, że, jeżeli rzecz jakaś jest w świetle dziennym, jakiś jej szczegół jest jeszcze w mroku, gdy tymczasem wiele innych jej szczegółów jest w świetle dziennym. Któż powie, że publiczna studnia nie jest w świetle dziennym dlatego, że ci, którzy są w zaułku, jej nie widzą, skoro widzą ją wszyscy, którzy są na placu.

(607) Nie należy więc do sprawy to, co ty przytaczasz na temat groty korycyjskiej . W Piśmie Świętym rzeczy tak się nie mają. A co dotyczy najwyższego majestatu i najskrytszych tajemnic, to one nie są już w ukryciu, lecz na samym przedzie i otwarcie przedstawione i wyjaśnione. Chrystus bowiem odsłonił nam ich znaczenie, byśmy rozumieli Pisma. A Ewangelia głoszona jest wszelkiemu stworzeniu i na całej ziemi rozległ się jej głos. „Wszystko zaś, co jest napisane, ku pouczeniu naszemu jest napisane (Rzym.10,w.18; 15,w.4.) I zasię: „Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauczania”, (II Tym.3,w.16). Nuże więc, ty i wszyscy sofiści (scholastycy), nuże, przytoczcie jedną jakąś tajemnicę, któraby dotychczas w Pismach była niejasna ! Że żaś dla wielu wiele rzeczy pozostaje niejasnych, to nie pochodzi z niejasności Pisma, lecz z ślepoty lub z opieszałości tych, którzy nie zabiegają o to, by dojrzeć najjaśniejszą prawdę. Tak Paweł wypowiada się o Żydach w II liście do Koryntian 3,w.14: „Zasłona pozostaje na sercu ich” i znowu.: „Jeżeli ewangelia nasza jest zakryta, zakryta jest w tych, którzy giną, których serca Bóg tego wieku (=szatan) oślepił”. (II Korynt.4,w.3.) Z tą samą bezczelnością mógłby obwiniać słońce i mroczny dzień ten, kto sam sobie oczy zakrywa lub z światła idzie do mroku i siebie przed światłem zakrywa. Niech więc zaprzestaną nędzni ludzie przypisywać w bluźnierczej przewrotności swego serca ciemność i niejasność bardzo jasnym Pismom Bożym. Ty zaś, gdy przytaczasz Pawła, który mówi: „Niepojęte są wyroki jego”, Rzym.11,w.33 odniosłeś, zdaje się, ten zaimek „jego” do Pisma. Paweł zaś nie mówi: „Niepojęte są wyroki Pisma”, lecz „Boże”. Tak i Izajasz w r.40,w.13. nie mówi: „Któż poznał zamysł Pisma” lecz „zamysł Pana”, chociaż Paweł zapewnia, że chrześcijanom znany jest zamysł Pana, I Kor.2,w.16, lecz co do tych spraw, które nam są darowane, jak w tym samym miejscu powiada, I Kor.2,w.12. Widzisz więc, jak niedbale przejrzałeś te miejsca Pisma a tak zręcznie przytoczyłeś, jak zręcznie prawie wszystko przytaczasz na korzyść wolnej woli. Tak i przykłady twoje, które dołączasz (608) nie bez zręczności i nie bez uszczypliwości, nic nie wnoszą do sprawy, mianowicie te, które traktują o rozróżnianiu osób, o zjednoczeniu natury boskiej i ludzkiej, o grzechu niedopuszczalnym, których dwuznaczność – jak powiadasz – jeszcze nie została usunięta. Jeżeli myślisz przy tym o snutych wokół tych zagadnień rozważaniach sofistów, (scholastyków) to cóż ci zrobiło najniewinniejsze w tym względzie Pismo, iż ty jego wyrazistości zarzucasz to, co stanowi nadużycie zbrodniczych ludzi. Pismo Święte w sposób prosty i wyraźny głosi Trójcę Bożą i człowieczeństwo Chrystusa i grzech niedopuszczalny. W tym nie ma nic ciemnego ani dwuznacznego. Jak zaś sprawy te się mają, Pismo nie mówi, jak ty to zmyślasz, ani też nie potrzeba tego wiedzieć. To sofiści (=scholastycy) tutaj rozwodzą się nad swoimi majakami, ich więc oskarżaj i potępiaj, a (609) Pisma pozostaw w spokoju. Jeżeli zaś masz tu na myśli samą istotę rzeczy, to znowu nie Pismo oskarżaj, lecz Arian i tych, dla których Ewangelia tak jest zakryta, iż za sprawą szatana, swego boga, nie widzą nawet najwyraźniejszych świadectw dotyczących Trójcy Bożej i człowieczeństwa Chrystusowego.

I – by krótko to ująć – dwojaka jest zarówno jasność Pisma jak i dwojaka jego niejasność. Jedna zewnętrzna, powiązana ze służbą Słowa, druga wewnętrzna tkwiąca w poznaniu serca. Jeżeli mówisz o tej wewnętrznej jasności Pisma, to żaden człowiek nie dostrzeże w nim ani jednej joty, chyba tylko ten, który ma Ducha Bożego, wszyscy mają serce zaciemnione, tak iż – jeśli nawet mówią i umieją wypowiedzieć wszystko, co w Piśmie jest, jednak nic z tego nie rozumieją i prawdziwie tego nie poznają, ani nawet nie wierzą w Boga, ani że są jego stworzeniami, ani nic innego, zgodnie z owym Psalmem 13 (=14): „Głupi rzekł w sercu swoim, nie masz Boga” (dosłownie: Bóg jest niczym). Duch bowiem jest potrzebny do zrozumienia całego Pisma oraz każdej, jakiejkolwiek jego części. Jeżeli zaś mówisz o zewnętrznej (scl jasności Pisma), to w ogóle nic w nim nie pozostało ciemnego lub dwuznacznego, lecz wszystko, cokolwiek jest w Pismach, zostało przez Słowo wyprowadzone na najjaśniejsze światło dzienne i całemu światu zwiastowane.