ZAKOŃCZENIE

(786) Na tym zakończę tę moją książeczkę, gotów, jeżeli zajdzie potrzeba, sprawę tę jeszcze w dalszych książeczkach poprowadzić, chociaż sądzę, że w tej tutaj wystarczająco powiedziano nabożnemu i temu, kto bez uporu, zechce zawierzyć prawdzie. Jeżeli bowiem wierzymy w tę prawdę, iż Bóg wszystko naprzód wie i wszystko naprzód układa, to nie może w swojej wiedzy uprzedniej i w swoim przeznaczeniu ani się pomylić ani pozwolić sobie w nich przeszkodzić. Następnie, że nic nie dzieje się inaczej jak tylko za Jego wolą, a to jest rzecz, którą przyznać musi sam rozum, który też zarazem zaświadcza, że nie może w ogóle być wolnej woli w człowieku albo w aniele, czy w jakimkolwiek stworzeniu. Podobnież, jeżeli wierzymy, że szatan jest władcą świata, ustawicznie czyhającym ze wszystkich sił na władztwo Chrystusowe i zwalczającym je, by nie wypuścić wziętych do niewoli ludzi, chyba że będzie do tego zmuszony przez moc ducha, to znowu jasnym się okazuje, że w ogóle nie może być wolnej woli. Również jeżeli wierzymy, że grzech pierworodny tak nas zepsuł, iż sprawia on nawet tym, których duch prowadzi, przez zwalczanie dobra najuciążliwszy mozół, to jasnym jest, iż w człowieku pozbawionym ducha nia pozostało nic, co mogłoby się zwracać ku dobremu, ale tylko ku złemu. Zarazem też, jeżeli Żydzi dążący wszelkimi siłami do sprawiedliwości popadli raczej w niesprawiedliwość, a poganie żyjący w bezbożności doszli darmo i niespodzianie do sprawiadliwości, to również tu, w świetle samych uczynków i doświadczenia wyraźnym się staje, że człowiek bez łaski nie może chcieć niczego innego jak tylko złe. Lecz z tego wynik ogólny jest ten: Jeżeli wierzymy, że Chrystus odkupił ludzi przez swoją krew, to musimy przyznać, że cały człowiek był zgubiony,w przeciwnym razie Chrystus jest dla nas albo zbędnym, albo tylko Odkupicielem najmarniejszej cząstki, to zaś jest bluźnierstwem i świętokradztwem.

A teraz, mój Erazmie, proszę cię dla Chrystusa, abyś wreszcie spełnił to, co obiecałeś; obiecałeś zaś, że chcesz ustąpić przed tym, kto lepiej naucza. Nie bierz względu na osoby ! Przyznaję, że ty jesteś wielki i obdarzony przez Boga wieloma i to najzacniejszymi darami, by przemilczeć inne zalety, takie jak talent, wykształcenie, wymowność po prostu cudowną. Ja. zaś nie mam nic i nie jestem niczym jak tylko, czym atoli chlubię się, jestem chrześcijaninem. Następnie także i to u Ciebie bardzo pochwalam i oświadczam, że jedynie ty poza wszystkimi innymi uchwyciłeś rzecz samą, to jest istotę sprawy, a nie nużysz mnie tymi obcymi mi tematami: o papiestwie, o czyśćcu, o odpustach, i innymi podobnymi bredniami raczej niźli tematami, w dziedzinie których dotąd prawie wszyscy daremnie na mnie sidła nastawiali. Ty jeden i jedyny dostrzegłeś zasadniczy punkt zagadnienia i do samego gardła mi skoczyłeś, za co w głębi duszy składam ci dzięki. W tym bowiem zagadnieniu chętniej się poruszam, o ile czas i sprzyjające okoliczności na to pozwalają.

Gdyby to byli uczynili ci, którzy mnie dotychczas atakowali, gdyby robili tak jeszcze dotąd ci, którzy chełpią się tylko posiadaniem nowego ducha i nowych objawień, mielibyśmy mniej odstępstwa i rozdwojeń, a więcej pokoju i zgody. Lecz Bóg w ten sposób przez szatana wkarał naszą niewdzięczność. Jeżeli atoli nie umiesz tej sprawy prowadzić inaczej, niźli to uczyniłeś w tej „Diatrybie”, to życzyłbym bardzo, abyś ty, zadowoliwszy się swoim talentem, uprawiał działalność literacką i językoznawczą, jak dotychczas z wielkim pożytkiem i chwałą czyniłeś, abyś tam sprawy porządkował i posuwał naprzód, a wszak tą usilną swoją działalnością nie małą i mnie wyświadczyłeś przysługę, tak iż, co chętnie przyznaję, wiele ci zawdzięczam i z wszelką pewnością w tej dziedzinie cię czczę i z szczerym uwielbieniem na ciebie spoglądam. Lecz Bóg jeszcze nie chciał tego i do tego nie dopuścił, abyś na odcinku tego zagadnienia mi dorównał. A proszę cię, zechciej nie rozumieć tego powiedzenia jako podyktowanego (787) zuchwałością .Modlę się zaś o to, aby Pan uczynił ciebie w niedalekiej przyszłości w tej kwestii o tyle wyższym ode mnie, o ile wyższym jesteś ode mnie we wszystkich innych dziedzinach. A nie jest to rzecz nowa: wszak Bóg wykształcił Mojżesza przez Jetrę, Exod. r.18, w.13, a Pawła przez Ananiasza, Dz. Ap. r.9 w.10. Albowiem odnośnie do tego, co ty mówisz, że daleko chybiony jest zarzut przeciwko tobie wytoczony, że ty Chrystusa nie znasz to sądzę, że ty sam widzisz, jak się sprawa przedstawia. Nie będą bowiem wszyscy w błędzie dlatego, że ty albo ja będziemy w błędzie. Bóg to jest, którego jako cudowngo zwiastuje się w osobach jego świętych, Psalm 68, w.36, abyśmy za świętych uważali tych, którym bardzo daleko do świętości. I łatwo może się zdarzyć, że będąc człowiekiem, ani nie rozumiesz należycie Pisma św. lub wypowiedzi Ojców, pod których przewodem ty wierzysz, że docierasz do samego ich sedna, ani dość starannie ich nie przestrzegasz. Wskazuje na to dostatecznie to co piszesz, że ty nie stawiasz wiążących twierdzeń, lecz jedynie zestawiałeś porównania. Tak zaś nie pisze ten, kto dogłębnie przejrzał jakieś zagadnienie i należycie je rozumie.Ja natomiast w tej książce nie zestawiałem porównań, lecz stawiałem twierdzenia, i nie chcę, by sąd o tym złożony został do czyichś rąk, lecz radzę wszystkim, by okazali posłuszeństwo. Pan zaś, którego to zagadnienie dotyczy, niech cię oświeci i uczyni z ciebie narzędzie Swojej czci i chwały. Amen.

BIBLIOGRAFIA

1) De servo arbitrio. 1525. Dr. Marcin Luter, oprac. A. Freitag, W.A. XVIII. str.
551-787. ,

2) Luthers Werke, tom III. ed. Otto Clemen, Berlin 1929. str. 94-293.

3) Assertio omnium articulorum Martini Lutheri per bullam,, Leonis X novissimam
damnatorum, 1520. Knake, W.A. VII. t. str. 91-151.

4) De libero arbitrio Diatribe seu collatio per Desiderium Erasmum Roterodamum,
ed. Johannes v. Walter, Leipzig 1910.

5) Vom freien Willen-Erasmus von Rotterdam, tłum. Otto Schuhmacher, Göttingen.
V.R. 1956. ,

6) Martin Luther: Dass der freie Wille nichts sei-ed. Borcherdt-Merz, München,
1954.

7) Luthers Werke für das christliche Haus, Ergänzungsband II. ed. Otto Scheel, str.
214-355.

8) Martin Luther: Vom unfreien Willen, ed. Fr. W. Schmidt, München 1923, str. IX-
XXV i l-286 :

9) Luther deutsch, von Kurt Aland, tom III. Stuttgart, 1961.

10) Martin Luther: Oeuvres, tom V. „Du serf arbitre”, Geneve, ed. Labor et Fides
1958,

11) Luthers Streit mit Erasmus, von Doc. Dr Hoffmann, Göttingen, Z.S.T.196. str.
631-651.

12) De servo arbitrio als Ausdruck lutherischen Christentums, von Bischof Dr Sigurd
Norman, Oslo. Z.S.T, 1937. str. 303-338.

13) Luthers Lehre vom servum arbitrium in ihrer teologischen Bedeutung, von Lic.
Schott Erdmann, Greifswald, Z.S.T. 1930. str. 339-430.

14) Erasmus und Julius-eine Legende, von Prof. Dr Carl Stange, Göttingen. Z.S.T.
1936. str. 339-352.

15) Ernst Wilhelm Kohls: Luther oder Erasmus, Reinhardt, Basel, 1972.

16) Niemczyk Wiktor: Kontrowersja dogmatyczna między Erazmem a Lutrem na
temat wolności ludzkiej woli, Kościół i Teologia, Zwiastun. Warszawa 1965. str.
127-144.

17) Franz Lau: Marcin Luter, przekład J.Narzyński, Zwiastun, Warszawa 1966.

18) Andrzej Ściegienny: Luter, Wiedza Powszechna, Warszawa 1967.

19) John M. Todd: Marcin Luter, „Pax 1970”, Warszawa.

20) Johan Huizinga: Erazm, przełożyła Maria Kurecka, P.I.W. 1964.

21) Erazm z Roterdamu: Pochwała głupoty, przełożył Edwin Jędrkiewicz, Ossolineum
1953.

22) Heinrich Bornkamm: Erasmus und Luther, Lutherjahrbuch 1958. str. 3-22.